Wejście w życie nowego systemu rozliczeń prosumentów jest coraz bliżej. Nadszedł więc najwyższy czas, aby ostatecznie odpowiedzieć na pytanie, czy fotowoltaika w net-billing wciąż będzie opłacalną inwestycją. Na ten temat wypowiadali się eksperci branży, w tym Wiceprezes SolarSpot, Robert Marczak, w rozmowie z Gramwzielone.pl.
Już za kilka dni zacznie obowiązywać nowy system rozliczeń energii produkowanej przez instalacje fotowoltaiczne. Prosumentów, którzy zgłoszą przyłączenie fotowoltaiki po 31 marca będzie obowiązywać tzw. net-billing. Na ten temat wypowiedzieli się eksperci z branży, oceniając opłacalność nowego rozwiązania i porównując go ze wcześniejszym mechanizmem opustów. Spójnie stwierdzili w artykule dla portalu Gramwzielone.pl, że dla przyszłych prosumentów bardzo istotne stają się dodatkowe czynniki, takie jak: wahania cen energii, poziom autokonsumpcji oraz magazynowane wyprodukowanych nadwyżek.
Nowy system rozliczeń będzie przede wszystkim bazował na sprzedaży i kupnie energii elektrycznej. W związku z tym, wraz z pojawieniem się pierwszych informacji o net-billingu, pojawiło się wiele pytań o opłacalność takiego rozwiązania. Dotychczasowy system opustów był barterowy, co oznaczało, że prosumenci mogli odzyskać z sieci do 70-80% przesłanej energii. Od 1 kwietnia sytuacja ta ulegnie jednak zmianie i za energię wprowadzoną do sieci będą otrzymywali zapłatę na swoim indywidualnym koncie prosumenta, zaś brakującą energię będą musieli zakupić z sieci. Ostatecznie net-billing ma wprowadzać zasady zakupu dla prosumentów takie same jak w przypadku wszystkich innych odbiorców. Prawdopodobnym jest, że cena sprzedaży a cena zakupu energii będzie się różnić, ze szkodą dla prosumenta.
O opłacalności fotowoltaiki w nowym systemie rozmawiał portal Gramwzielone z czołowymi firmami na rynku, w tym z Wiceprezesem SolarSpot. Robert Marczak zaznaczył, że najlepiej jest patrzeć na inwestycję w fotowoltaikę w dłuższej perspektywie, gdyż w takim ujęciu opłacalność dla klienta końcowego będzie rosła.
– Patrząc tu i teraz, opłacalność inwestycji w systemie net-billing będzie uzależniona od różnicy pomiędzy ceną energii wprowadzonej do sieci i pobranej. Matematyka nie pozostawia złudzeń, im mniejsza różnica pomiędzy tymi wartościami, tym wyższa opłacalność. Szacujemy więc, że w długim horyzoncie czasowym, a pamiętajmy, że instalacja to decyzja na kilkadziesiąt lat, a nie 2-3, opłacalność korzystania z OZE będzie dla klienta rosła. Gdy zestawić ją z systemem prosumenckim, to przy stawkach za kWh oscylujących w wartościach zbliżonych do ceny energii zakupu wraz z kosztem przesyłu, możemy prognozować, że opłacalność będzie taka jak dotychczas, a może nawet wyższa – komentuje Robert Marczak w rozmowie z Gramwzielone.pl
Wiceprezes SolarSpot podkreśla, że okres zwrotu dla fotowoltaiki w systemie net-billing wahać się będzie pomiędzy 7 a 9 lat. Ogromne znaczenie będzie mieć pod tym względem poziom autokonsuncji. Można zatem przewidywać wzrost zainteresowania magazynami energii. Prosumenci posiadający akumulatory, będą mogli korzystać z energii wyliczanej na podstawie stawek poza okresem szczytowym, czyli po niższych cenach. Średni poziom autokonsumpcji w gospodarstwach domowych z instalacją fotowoltaiczną, ale bez magazynu energii – wynosi poniżej 30%. Natomiast domy, w których możliwe jest magazynowanie nadwyżek wyprodukowanej energii mogą osiągnąć nawet dwukrotnie większą autokonsumpcję, co przełoży się bezpośrednio na większą opłacalność fotowoltaiki w nowym systemie rozliczeń.
Cały artykuł Gramwzielone.pl możesz przeczytać tutaj.
